Przewodnicy odgrywają w turystyce najważniejszą rolę. I nie ważne, czy miejscy, czy górscy. Każdy przewodnik jest na wagę złota. Dlatego, że turystyka jest do tego stopnia obwarowana przepisami, że każda grupa powyżej pięciu osób musi mieć przewodnika, idąc w góry, o zwiedzaniu miasta już nie wspominając. I musi to być przewodnik licencjonowany. Przewodnik górski jest także potrzebny na wysokości powyżej 1000 metrów nad poziomem morza. Jeśli zaś chodzi o przewodnika miejskiego, to większość miast, w których jest co zwiedzać, wymaga jego obecności. Jeżeli już wynajmujemy przewodnika i mu płacimy, postarajmy się o takiego, który swoją mową zaciekawi grupę, a zarazem będzie umiał coś powiedzieć, a nie będzie przejawiał braków w wiedzy. Na pewno mamy znajomych, którzy mogą mieć styczność z jakimś przewodnikiem. Wystarczy popytać. Chyba że sami mamy takie uprawnienia, to problem z głowy. Skąd zatem wziąć uprawnienia? Aby zostać przewodnikiem każdej kategorii, trzeba odbyć specjalistyczny kurs i zdać egzamin państwowy. Dopiero jednak po odbiorze tzw. „blachy” (legitymacji) można przyjmować zlecenia oprowadzania grup. Egzamin niestety do prostych nie należy, ale ludzie go zdają. Składa się z dwóch części: teoretycznej i praktycznej.